Tolkmicko - Milejewo - 5.11.2005



nowu na Wałach Tolkmita.

Już po raz szósty "Włóczybuty" przeszły trasę z Tolkmicka do Milejewa i za każdym razem wyglądała ona nieco inaczej.
Dlaczego ciągle tam zaglądamy? Ano dlatego, że zawsze jest ktoś nowy, któremu jesteśmy zobowiązani pokazać cząstkę historii tych ziem.
Tak też było 5 listopada 2005 roku - sporo nowych twarzy, wśród 63 piechurów. Miło było popatrzeć na zasypane studentami wały ziemnego grodziska. Niczym nacierający nieprzyjaciel dziewczęta i chłopcy z PWSZ-tu zdobywali, z niemałą zadyszką, strome "ściany" grodu. Gdy druh w skrócie opowiadał jedną z legend tego miejsca, słuchacze łapali drugi oddech. Po kilkunastu minutach odpoczynku pod nogami zaszeleściły znowu kolorowe liście. "Włóczybuty" ruszyły Białą Drogą na południe. Po półtoragodzinnym marszu, główny popas. Ognisko! Las zapachniał pieczonymi kiełbaskami i jabłkami. Turyści przycupnęli małymi grupkami i zajadali przyniesione w plecakach smakołyki. Biwakowy nastrój tworzyła przepiękna jesienna sceneria, kulinarne zapachy, strzelające iskrami płomienie oraz śpiew Michała przy akompaniamencie jego gitary. W Milejewie byliśmy przed drugą. Niektórzy z wędrowców narzekali na pęcherze, bolące nogi. Ale to pestka w porównaniu z tym, co czeka "Włóczybuty" za dwa tygodnie. Wielu zadaje sobie pytanie - Jak będę się czuł po 100 kilometrach Marszu? A no zobaczymy!!!