Tolkmicko - Frombork 13/14.01.2001

Mafijny azymut

nia 13 stycznia 2001 roku grupa 21 "pomarańczowych" wyruszyła o zmroku, śladami grupy "białej", z Tolkmicka do Fromborka. Azymut nieco inny - 75o, inne także otoczenie. Wokół biało. Warstwa kilkunastocentymetrowego śniegu sprawiła, że było jasno. Niewielki mróz i skrzypiący śnieg do dawał wyprawie zimowego uroku. Nad nami rozpościerało się gwieździste niebo z rzucającym się w oczy gwiazdozbiorem "Oriona". Z tyłu za plecami, na hortzoncie widniał równy, kolorowy szereg świateł Krynicy Morskiej z pojawiającym się co chwilę sygnałem latarni morskiej. Po około 3 kilometrach marszu białymi polami doszliśmy do skraju lasu. Pierwsze zejście na dno jaru. Niektórzy z nas mimo woli zjeżdżali. Potem strome podejście. Po nim zejście i tak wiele razy. Smugi światła z kilkunastu latarek błądziły w różne strony, odkrywając przed nami niektóre tajemnice Wysoczyzny Elbląskiej. Nastroje w grupie znakomite. Co chwilę rozlegał się śmiech. Po około 4 godzinach dotarliśmy do schroniska. Rozlokowaliśmy się w dwóch pokojach. Po kolacji zaczęliśmy grać w grę towarzyską, która nas tak pochłonęła, że zasnęliśmy dopiero po godzinie czwartej nad ranem. Przez 6 godzin schroniskiem zawładnęła "Mafia". Taką nazwę nosi bowiem ta gra. Mafiozi starali się opanować wiele miast. Skutecznie walczyło z nimi społeczeństwo wraz ze stróżami prawa. Obronili wiele aglomeracji, jednagże dwie z nich oplecione zostały szponami przestępczej organizacji. O godzinie 900 bylismy na przystanku PKS. Niestety "mafia" sparaliżowała komunikację międzymiastową i dopiero o 1045 wsiedliśmy do pociągu, który już beż przeszkód dowiózł nas do Elbląga.