Rajd na X-lecie sekcji - 27.09.2009


o cóż, to już 10 okrągłych lat a nawet jak ktoś się dokładniej doczyta na naszej "Włóczybutówce", nieco więcej. Ta impreza, która odbyła się 27.09.2009r. była 176 spotkaniem "Włóczybutów". Na pomysł wpadła starszyzna z "Kwatermistrzem" na czele.

Zaczęło się dwugodzinnym rajdem szlakami Bażantarni. Ruszyliśmy niebieskim, za muszlą. Wolnym tempem dotarliśmy do parkingu, gdzie dołączył do niebieskiego szlak czerwony. Chwilę postoju wykorzystaliśmy na zespolenie się i wspólne zdjęcie. Nic dziwnego, że grupa się rozciągnęła. Większość nie widziała się przez całe wakacje i trzeba było przekazać sobie niezbędne informacje. Potem krótki postój na "Jagiellońskiej Górze" i przy "Parasolu". "Kwatermistrz" załatwił piękną, słoneczną pogodę. Gdzieniegdzie pojawiały się pierwsze odznaki zbliżającej się jesieni. Przybywało kolorów a słońce mieniło nimi las. Szczególnie utkwił wszystkim w pamięci popas w "Świątyni Dumania". Ten odsłonięty na wzgórzu kawałek Bażantarni, skąpany był w słońcu. Polary znalazły się na biodrach. Po zejściu na czerwony szlak, przez "Mostki Machefiego" ("Elewów") pozostało nam już tylko dojść do polany poniżej muszli koncertowej. Tam zarezerwowana była dla nas wiata, której strzegła mama "Kwatermistrza" - Pani Czesława.

Ognisko zapłonęło w kilka minut i zaraz pochyliły się nad nim ponacinane kiełbaski. Dyskusjom i rozmowom nie było końca. Pani Czesława słysząc o naszym projekcie wykonania proporca, z chęcią podjęła się tego zadania. Nie wiadomo skąd, nagle w kręgu "Włóczybutów' znalazł się duży tort z naszym logo. Wspólne "STO LAT" dla wszystkich, podkreśliło doniosłość tego spotkania. Potem już tylko "lizaliśmy" palce. Ostatnim punktem tego Jubileuszu był mecz w palanta. Druh sędziował a większość podzielona na dwie drużyny, dawała z siebie wszystko na poszczególnych bazach. Wynik meczu nie jest ważny. Był zacięty i wyrównany. Druha bardzo ucieszył widok "Krzysia", drugiego z kolei "Super Włoczybuta", ze swoją sympatią. Nie było ich na rajdach przez ładnych parę lat.

Pod koniec imprezy pojawiła się również córka druha - "Kluska" z najmłodszym, od tej pory 'Włóczybutem" - Mateuszem - wnuczkiem szefa. To była wspaniała, rodzinna impreza. Zresztą przez te 10 LAT na każdej naszej imprezie czuło się, że jest to coś więcej niż tylko długi spacer.