Rajd pieszy - Kadyny - Milejewo, 21.11.2009
krągła impreza - 180-ta. Trochę połaziliśmy po Wysoczyźnie. Ruszyliśmy z Kadyn, spod Dębu Bażyńskiego.
Niektórzy widzieli tego staruszka po raz pierwszy. Na wschód od Niego, jakiś kilometr, potężna piaskownia.
Tam była dopiero zabawa. Brakowało tylko łopatek i wiaderek. Jeden za drugim, spoceni wchodziliśmy po usuwającym się piasku na wierch skarpy.
Warto było, bowiem rozpościerał się stamtąd wspaniały widok na Zalew i Mierzeję Wiślaną.
Potem marsz niekończącym się lasem. W górę i w dół.
Pod ziemnym wałem druh zarządził dłuższy odpoczynek z ogniskiem. Około godziny "Włóczybuty" wylegiwały się w przebijających przez konary promieniach słonecznych.
Ostre zejście do Czarnej Drogi dało wszystkim w kość. Niektórzy mieli poważne problemy, inni zostali w tyle i trzeba było na nich czekać.
Ach te "młodziaki". Po kilkunasto minutowym marszu drogą skręciliśmy w kierunku Pagórek. Kolejna przeprawa przez rzeczkę zakończyła się powodzeniem.
Nasze "Maleństwo" tym razem pozostało suche. Przed samą wsią podziwialiśmy ukryte przy leśnym dukcie fińskie domki. Tam życie płynie cicho i spokojnie.
W promieniach zachodzącego słońca szliśmy nowym asfaltem między Ogrodnikami a Milejewem. Stamtąd autobusem wróciliśmy do Elbląga.
Było fajnie, nadmienić tylko należy, że 21.11.2009 roku "Haribo" wybrał rajd po elbląskich sklepach niż leśną włóczęgę. Zapamiętamy to!