Mokra Bażantarnia 20.11.2010r.



ierwszy raz na umówioną zbiórkę nie przyjechał autokar. Mieliśmy jechać do Tolkmicka, ale plany zostały natychmiast zmienione. Od rana padało. "Idol" rzucił propozycję, żeby przez nasze elbląskie góry przejść do Bażantarni i tam troszkę pokluczyć. To był świetny pomysł. Ulicami Elbląga dotarliśmy do pętli tramwajowej na ulicy Bema, a z niej między domkami jednorodzinnymi, weszliśmy na Gęsią Górę (Górę Bismarka). Deszcz przybierał na sile. Na Górze Chrobrego padało już porządnie. Tam czekał na nas "Czaki". Popatrzyliśmy przez chwilę na ponuro wyglądające miasto i ruszyliśmy do lasu. Najpierw doszliśmy do płotu cmentarza na Dębicy. Wykonaliśmy ostry zwrot na północ i dnem płytkiego jaru osiągnęliśmy niebieski szlak. Jeszcze małe podejście i stanęliśmy nad Urwiskiem Krystyny. W dole przełom Dzikuski. Piękny, jak przełom Dunajca w Pieninach. Cały czas padało. Zeszliśmy nad rzeczkę i próbowaliśmy znaleźć przeprawę. Wysoki stan rwącej wody pokrył wszystkie brody i kamienie. Około 30 minut przedzieraliśmy się południowym brzegiem strumienia pokonując błotniste skarpy i ukryte pułapki. W końcu doszliśmy do zwalonego drzewa. Po małej kosmetyce przeprawy, udało nam się przejść na drugi brzeg. Niektórzy znaleźli inny sposób, równie skuteczny. Potem czerwonym szlakiem, spacerkiem doszliśmy do polany z wiatami. Nieźle zmokliśmy, ale było dużo śmiechu i dziewczęcych pisków.