Z Próchnika do Suchacza - 4.06.2011r.



rzeba było widzieć minę druha, jak zobaczył "rajdowe" obuwie jednej z przyszłych nauczycielek. Sandałki z cienkich rzemyków, ozdobione z przodu błyszczącymi cekinami i koralikami. Szef powiedział do studentki, że może mieć problem w chodzeniu po liściach, stokach itd. W odpowiedzi usłyszał, że piechurka ma buty na zmianę. Jak się później okazało, rzeczywiście, niebieska torba z drewnianymi, okrągłymi uchwytami kryła w sobie solidne, turystyczne trepy - klapki japonki. Nowa "Włóczybutka" od razu została ochrzczona przez druha "Klapkomanką" i Ci co znają tego faceta wiedzą, że do końca rajdu przy byle okazji wracał do tego tematu.
Z Próchnika ruszyliśmy do Próchnickiego Jaru. Z Góry Klesza zeszliśmy na jego dno i dotarliśmy do Wielkiego Kamienia. Po drodze druh wyciągał z błota obuwie "Klapkomanki". Omszony, olbrzymi głaz narzutowy leży od wieków zapomniany, z dala od ludzkich siedlisk. Przy głazie krótka fotka i trzeba było rozwiązać historyczny problem. Do tej pory w naszych rajdach uczestniczyło 996 osób. Dzisiaj były cztery nowe. Któraś z dziewcząt była 1000-ną, ale która? Najstarsze "Włóczybuty" - "Herbatka', "Haribo" i druh postanowiły, oczywiście w sekrecie przed wszystkimi, że ową "okrągłą" "Włóczybutką" będzie ta dziewczyna, która ostatnia wejdzie na bardzo stromą, wysoką górę, zwaną Wzgórzem Królewskim, u której stóp leży Wielki Kamień. "Stara" trójka z zaciekawieniem przyglądała się tej nietypowej rywalizacji. 999 była "Klapkomanka", która trzymając klapki w rękach, na boso, wdrapała się na szczyt. Jubileuszową "Włóczybutką" została Sandra Sikora, studentka I roku Pedagogiki, naszej Uczelni. Weszła ostatnia targając charakterystyczną torbę koleżanki.
Przechodząc wyrwą w Wysokim Wale zbliżaliśmy się do pól przed Łęczem. W tej pięknej wiosce, jedząc lody, odpoczywaliśmy przed dalszą wędrówką. Przy zejściu z asfaltu na czerwony szlak, rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Słabeusze poszli do Suchacza szosą, a Twardziele szlakiem. Ta druga grupa, przechodząc przez Górę Gigantów i inne ciekawe miejsca Jarów Łęcza, zdjęła jeszcze dwa ostatnie punkty z jednego z nocnych biegów na orientację.
Spotkaliśmy się na plaży w Suchaczu. Na niebie, smugi pozostawione po samolotach, utworzyły pole do gry w" kółko i krzyżyk". Mieliśmy sporo czasu do autobusu i postanowiliśmy pobyczyć się na plaży. Kilka osób się wykąpało, inni prażyli się na bezlitosnym słońcu. Tuż przed odjazdem druh nawiązał kontakt z tubylcem. Siedząc z Martą na desce małego ogrodzenia, dyskutowali z miejscowym o tutejszych problemach. Nagle dosiadła się do nich "Herbatka" i traaaaach ! Szef nakrył się nogami. Z uśmiechniętymi licami wsiadaliśmy do busa.
Za tydzień 214 impreza sekcji - "Odliczanka VIII". Trasa tej wędrówki znajduje się na przeciwległym brzegu Zalewu Wislanego - Mierzei Wiślanej.