Łęcze - Próchnik przez jary. 09.03.2013r.



rzede wszystkim zaskoczyła nas pogoda. W miejsce zapowiadanego powrotu zimy, śniegu i mrozu, było piękne słońce i tylko lekki mrozik.
Druh postanowił oczyścić do końca trasę po "Kaszanie" z sześciu ostatnich punktów. Niewielką grupą ruszyliśmy z Łęcza do Pagórek trochę na okrągło, lasami, polami i jarami. Po drodze zbieraliśmy punkty kontrolne i mieliśmy wrażenie, że podczas rajdu panują dwie pory roku. W lasach zima, ze sporą jeszcze ilością śniegu a na polach i łąkach, wiosna. Niewielkie "plamki" śniegu, na otwartych przestrzeniach, skazane były na " pożarcie" przez mocne, słoneczne promienie.
Wędrowcy, którzy uczestniczyli w "Kaszanie" oglądali w dzień miejsca, do których nie udało im się dotrzeć nocą. Były ostre zejścia na dno jarów i strome podejścia. Zmrożona, gruba warstwa śniegu ułatwiała poruszanie się w lesie. Lód w głębokich koleinach wzmagał naszą czujność. Nieostrożni padali jak ścięte kłosy. Na szczęście nikomu nic się nie stało i tylko siniaki po upadkach będą pamiątką po rajdzie, przez kilka dni.
W okolicach Pagórek rozpaliliśmy ognisko. Skraj świerkowego lasku nadawał się do tego doskonale. Krótki posiłek i powędrowaliśmy na skróty do Próchnika.
Aha, jeszcze jedno! Druh sprawił sobie nawigację turystyczną i od tej pory wszystkie wyprawy będą rejestrowane, o czym świadczy mapka na końcu zdjęć.