"Odliczanka X". 15.06.2013r.
iewątpliwie bohaterką tej wędrówki była Martyna, 14-letnia gimnazjalistka.
Pokonała ponad 50 kilometrową trasę bez zmrużenia oka, a potem "padła".
To naprawdę duży wyczyn.
"Odliczankę X" zaczęliśmy z Piasków w kierunku granicy z Rosją, a potem plażą maszerowaliśmy aż do ujścia Wisły.
Pogoda była piękna a nad brzegiem mnóstwo plażowiczów.
Trochę nieswojo czuliśmy się przechodząc przez plażę nudystów.
My byliśmy chyba bardziej skrępowani niż oni. Ich niepokój wzbudzał jedynie aparat, który druh miał zawieszony na szyi.
Szliśmy cały czas, aż do zachodu, pod słońce.
Nakrycia głowy chroniły nas przed intensywnymi promieniami.
Od czasu do czasu ktoś się "odliczał". Tak to już jest na tym rajdzie.
Przy granicy było nas 21, a do celu doszło ośmioro.
Ciekawym zjawiskiem były chrabąszcze. Te martwe owady leżały na plaży wąskim pasem, ciągnącym się kilometrami.
Do ujścia Wisły doszliśmy po północy. Bolało nas wszystko, a najbardziej stopy.
Zbyt wiele kilometrów pokonaliśmy idąc boso i to miało swoje przykre konsekwencje, bąble i odciski.
Całą trasę przeszli: Marta, Martyna, Andrzej, Jarek, Marian, Gwóźdź, Idol i druh.
W Mikoszewie i w Stegnie czekały na nas samochody, które zawiozły nas do domów.
W Elblągu byliśmy tuż przed wschodem słońca.