Kamień Wilhelma II i Złotego Wina. 30.11.2013r.
o "Kamienia Wilhelma II" doprowadzili nas, idąc na azymut, Daniel z Adrianem.
Po krótkim instruktażu druha, nie mieli problemu z busolą.
To był dobry trening przed zbliżającymi się nocnymi "Bielikami".
Wokół panowała wilgoć, mgła, ale szło się dobrze. Szybko pokonywaliśmy trasę do" Kamienia Złotego Wina".
Ten głaz leży w jarze, w okolicy pięknie położonego leśnictwa w Ostrobrzegu.
Przy głazie tradycyjnie druh poczęstował wędrowców bezalkoholowym szampanem.
Byliśmy w plątaninie wąwozów. Przeprawy przez rzeczki,
strome podejścia i zejścia to dla nas chleb powszedni chociaż na tych, którzy są po raz pierwszy w tych stronach,
ukształtowanie terenu zrobiło duże wrażenie.
Wszystko szło dobrze do "Cmentarzyska Gigantów".
Tuż przed tym miejscem Ola się potknęła i przewróciła.
Równy teren, pełno liści i taki pech. Upadek był bolesny i młoda "Włóczybutka" poczuła silny ból w prawym łokciu.
Zrobiony na prędce temblak z szalika pozwolił na kontynuowanie marszu.
Plany rajdu zostały jednak zmienione. Kamień Etzdorfa poczeka.
My musieliśmy szybko przetransportować Olę do Elbląga.
Jeden telefon i pomoc była już w drodze.
Poszkodowana wsiadła do samochodu w okolicach Pagórek i dzięki Pani Magdalenie Angielczyk,
wykładowcy naszej Uczelni, szybko dojechała do szpitala. Dziękujemy!
Zostało nam jeszcze trochę czasu, więc postanowiliśmy rozpalić ognisko.
Planowane banany z czekoladą, też przełożyliśmy na inny rajd.
Trochę się zasiedzieliśmy przy ciepłym ogniu i dzięki panu kierowcy, który na nas poczekał, planowo wróciliśmy z Piastowa do Elbląga.