Deszczowy spacer. 01.03.2014r.





ieliśmy odwiedzić starą znajomą -"Złotą Wyspę", ale druh zmienił trasę ze względu na pogodę.
Od rana padało, a momentami lało. Deszcz mieszał się ze śniegiem. Potem padał sam śnieg żeby za moment przejść znowu w wodny opad. Na taką pogodę większość wędrowców nie była przygotowana a mokre, wysokie trzciny na wyspie, pogrążyłyby ich zupełnie. Doszliśmy więc z Rubna do drogi poligonowej i pomaszerowaliśmy w kierunku Próchnika. Wokół było ponuro, żadnych ptaków i innego zwierza. Wszystko było ukryte za lekką mgłą i deszczem.
W połowie drogi do Próchnika "Hichraka" źle się poczuła i druh w eskorcie dwóch studentów odesłał ją z powrotem do Rubna. Stamtąd samochodem została ewakuowana do domu. Zmieniliśmy naszą marszrutę i skierowaliśmy się do Krasnego Lasu. Do przystanku autobusowego przyszliśmy przemoczeni. Okazało się, że do odjazdu mamy jeszcze ponad godzinę czasu. Posiedzieliśmy trochę na przystanku. Zrobiło nam się zimno, więc ruszyliśmy asfaltem do Zajazdu. Przestało padać. Zaczęło prześwitywać słońce. W Zajeździe schowaliśmy się przed chłodem w sklepie. Trochę podeschliśmy i żartując ze sprzedawczynią przeczekaliśmy w ciepełku do przyjazdu autobusu..