Rzepakowy rajd. 10.5.2014r.





yliśmy bardzo zawiedzeni po dojściu do celu naszego rajdu. Wieża widokowa nad jeziorem Druzno była zniszczona przez wandali. Szczególnie niepocieszony był druh, który przygotował się na krótką obserwację ptaków.
Zaraz potem zmoczył nas solidny deszcz i Agata skręciła nogę. Trzeba było wzywać pomoc. Przyjechał niezawodny Bartosz z Marysią. Przeszliśmy, jak za dawnych czasów, ponad 26 kilometrów. Przez większość trasy świeciło słońce a drogę umilały nam ptaki i odległe śpiewy pielgrzymów, podążających do Świętego Gaju. Na pewno przebojem rajdu był marsz przez rzepakowe pola. Byliśmy mokrzy po pachy i cali w żółtych, ochronnych plamkach. Taką drogę wskazał nam rolnik, na podwórzu którego kończyła się szeroka polna droga. To nie jest tak łatwo iść miedzą, zjednej strony mając dorodny, mocny rzepak a z drugiej kanał nawadniający pobliskie pola. Ale daliśmy radę.
Gdy doszliśmy, w drodze powrotnej, do Tyny, byliśmy już trochę zmęczeni. Ostatnie kilometry pokonaliśmy idąc wałem wzdł€ż rzeki Tyny. Kto zna "Chichrakę" to nie uwierzy, że przez blisko dwie godziny nie odezwała się, aż druh się co chwilę obracał do tyłu, żeby sprawdzić czy jescze człapie.