"Cmentarzysko Gigantów" i "Kamień Złotego Wina". 19.11.2016r.




o Próchnika zawiozła nas niezawodna "12". Asfalt a potem leśne ścieżki i błotniste pola doprowadziły nas w okolice wsi Pagórki.
Na krótkim postoju okazało się, że jedna z "Włóczybutek" ma problemy z kolanem. Krzysztof, mieszkaniec pobliskiego Łęcza szybko zorganizował dla rannej transport powrotny do Elbląga . Pozostali zaszyli się w las i rozpalili ognisko.
Czas posiłku przeznaczony był na powrót "ratownika". Po około 40 minutach Krzysiek się nie zameldował, więc druh zarządził dalszy marsz. Po około 20 minutach "Włóczybuty" doszły do "Cmentarzyska Gigantów". Wspólne zdjęcie i zaczął się najtrudniejszy odcinek trasy, zejście do "Jaru Złotego Wina".
Pomimo śliskiego podłoża i stromego stoku wszyscy bez szwanku zameldowali się przy wielkim głazie narzutowym. Pięknie prezentował się swoją zielenią wśród brązowawo-szarego otoczenia.
Około 300 metrów na zachód znajdował się Ostrobrzeg (Ostrogóra). Te piękne gospodarstwo zakupiła spółka zajmująca się hodowlą koni.
Gdy "Włóczybuty" zbliżyły się się do osady, zostały otoczone przez piękne, białe owczarki. Nastąpiła sytuacja patowa, z której wyratowała wędrowców właścicielka gospodarstwa, odprowadzając psy do domostwa.
W tym roku w sekcji mamy studentkę, która jest wegetarianką i "zadręczała" nas przy ognisku uwagami na temat szkodliwości mięsa. Dostała więć od druha, w uroczysty sposób pseudonim "WEGA".
Do powrotnego autobusu w Milejewie było około 6 kilometrów. Utwardzona droga przeszła w asfaltową. Idąc turyści zostawili za sobą Pagórki, Ogrodniki. W Milejewie nastąpił koniec rajdu. Ekipa rozeszła się. Po jednych przyjechał prywatny transport kołowy, inni pozostali w Milejewie. Najliczniejsz grupa wróciła autobusem linii 20 do Elbląga.