Rajd na Złotą Wyspę 9.03.2002

Mokra wyspa

o było coś mocnego. Zimno, ostry wiatr i mnóstwo wody dookoła. Celem była latarnia na końcu Złotej Wyspy, która znajduje się po lewej stronie rzeki Elbląg, tuż przy jej ujściu do Zalewu Wiślanego. Po wejściu na wyspę zrobiło się grząsko i już zaczęły się narzekania. Trzeba było bardzo uważać, żeby nie wpaść po kostki w wodę. W tym miejscu wyspa była szeroka i można było jeszcze wybierać ścieżki marszruty. Ta możliwość skończyła się po około 2 kilometrach. Znikły trzciny i grunt pod nogami. Weszliśmy na bardzo wąską, kamienistą groblę. Po prawej rzeka Elbląg, a po lewej zatoka Zalewu Wiślanego. Przez szczerbatą groblę co chwilę przelewały się fale i potrzebne było duże wyczucie, żeby nie zostać zalanym. Z 35 osób tylko połowa zdecydowała się na marsz do widniejącej kilometr dalej latarni. Pozostali czekali w trzcinach. W czasie marszu po grobli było dużo śmiechu. Śliskie kamienie spowodowały, że kilka osób wróciło do domu naprawdę mokrych. Inni nie wyczuwali rytmu rozpryskujących się fal i byli bezradni gdy znaleźli się między nimi. Mimo przeciwności natury latarnia została zdobyta a pamiątkowe zdjęcia przypominać będą o tej niezwykłej wyprawie.