Z Tolkmicka do Huty Żuławskiej - 20.10.2018r.
wieży widokowej postawionej kilka lat temu na wzgórzu pod lasem, rozpościerał się rozległy widok na Zalew Wiślany,
miasto Tolkmicko i otaczającą je przyrodę.
Między dalekim pasem Mierzei Wiślanej a tolkmickim portem leniwie przepływały długie barki a wokół sieci krążyły malutkie łodzie rybackie.
Nasza trasa prowadziła z Tolkmicka, przez wieżę widokową, Wały Tolkemita do Huty Żuławskiej.
Było bezwietrznie, wilgotno ale ogólnie słonecznie.
Po zejściu z punktu widokowego druh, sobie znanymi ścieżkami, doprowadził "Włóczybuty" na Wały Tolkemita.
Trudno powiedzieć, który to już raz turyści z elbląskiej PWSZ odwiedzili to miejsce.
Nic się tu nie zmieniło. Ślady historii sprzed wielu, wielu lat były bardzo widoczne.
Z wałów trudnym zejściem dostaliśmy się na drogę. Przecinała ona z północy na południe duży kompleks leśny i wychodziła w Hucie Żuławskiej.
Wokół panowały barwy jesieni.
Oczywiście nie obyło się bez tradycyjnego ogniska, które rozpalili "Idol" ze "Spetzem" bez zapałek, czym wzbudzili podziw ogółu.
Do sklepu we wsi doszliśmy mijając kolorowe pola i mieniące się w słońcu osamotnione drzewa.
Na autobus do Elbląga czekaliśmy przed sklepem. "Idol" i "Spetzu" mieli ochotę na kawę.
Trzeba było widzieć jak im się wydłużyły brody, gdy za sprawą szefa sekcji pani sklepowa uraczyła ich tym napojem. To byłą nagroda za ognisko.