Rajd nocny na azymut Tolkmicko - Frombork 25.01.2003

radycyjny już marsz na azymut spod cmentarza w Tolkmicku do Fromborka miał miejsce 25.01.2003 roku. Było już ciemno, kiedy wyruszyliśmy pozostawiając za sobą ogniki cmentarnych świec. Po krótkim przeszkoleniu 25 osobową grupę według wskazań busoli prowadzili Święty z Krzyśkiem. Robili to fachowo co chwilę sprawdzając wskazania busoli. Przez wysokie trawy, krzaki głogu i odrosty malin i jeżyn poruszaliśmy się powoli, ale pewnie. Na skraju lasu był krótki postój. Zdjęcie i dalej zjazd stromym zboczem na dno jaru. Słychać było tylko krzyki i śmiechy. Jeszcze raźno święcące latarki wskazywały pozycje poszczególnych członków grupy. I tak przez kilka godzin. Na jednym ze z leśnych wzgórz, na którym bardzo wiało, zdecydowaliśmy się na ognisko. Były kiełbaski, pieczone banany z czekoladą, pieczony chleb i inne przysmaki. Ostatni odcinek azymutu wiódł przez łąki i pola. Na nasze szczęście ziemia była zmarznięta i obeszło się bez błotnych kąpieli. Do Fromborka dotarliśmy około godziny 2-giej w nocy. Prawie równocześnie przyjechał zamówiony autobus. Wszyscy spisali się znakomicie. Nikt nie przestraszył się ciemności, a swoją postawą turyści udowodnili, że w przyszłości wytrzymają trudniejsze imprezy.