"Odliczanka I". Piaski-Stegna. 24.10.2003r.
ogoda spowodowała to, że nie wykonaliśmy planu.
Zamiast przejść całą Mierzeję Wiślaną, od granicy z Rosją do ujścia Wisły, dotarliśmy do Stegny - to mniej więcej 3/4 planowanej trasy.
Szkoda, ale nasze apetyty i honor został podrażniony i w przyszłości na pewno odbędzie się "Odliczanka II".
Do Krynicy Morskiej szliśmy całą grupą, która się z czasem oczywiście rozciągnęła, drogą polną tuż za wydmami.
Było zimno, wilgotno, a na otwartych przestrzeniach grasował wiatr.
W komplecie ( 47 Włóczybutów ) dotarliśmy do Krynicy Morskiej.
W tej miejscowości "odliczyło się" od nas 26 osób.
Mieli zgodnie z założeniami imprezy takie prawo i odjechali do swoich ciepłych kwater.
Pozostałe osoby udały się w dalszą wędrówkę prowadzącą generalnie na zachód.
Szliśmy trochę plażą, ale chłód i padający deszcz zepchnął nas znowu do lasu.
Mijały godziny, a my w deszczu zbliżaliśmy się do Sztutowa.
Szło się bardzo ciężko. W Sztutowie była zbiórka.
Tu bardziej niecierpliwi poszli dalej, w kierunku Stegny, a pozostali czekali na "maruderów".
Ciemności zapadły niespodziewanie i nie małą zasługę w tym miał mokry opad, który przekształcał się raz po raz w ulewę.
Druh zadecydował, że właśnie w tej miejscowości kończymy "Odliczankę".
Na powrotny autobus do Elbląga nie czekaliśmy długo.
W Stegnie dosiedli do nas ci, którzy doszli najdalej.
Ciepło i pomruk silnika ukoił nas i nie jednemu, mimo woli, opadły powieki a było to dnia 24 października 2003 roku.